Pojazdy są tu przywożone z rożnych powodów (wypadek, jazda kierowcy pod wpływem alkoholu), na zlecenie policji lub funkcjonariuszy staży miejskiej. Niektórzy kierowcy nigdy nie odebrali swych aut z depozytu, bo koszty holowania i postoju przekraczałyby wartość pojazdów. Urząd skarbowy, który w imieniu Skarbu Państwa, powinien egzekwować opłaty, nie monitował właścicieli. A ci sądzili, że nikt ich za to, nie będzie ścigał.
Gdy w 2011 zadanie przejęły powiaty i gminy na prawach powiatu, nieodebrane auta stały się problemem samorządów, m.in. Jeleniej Góry. Wraków nie można było wywieść po prostu na złom. W każdym przypadku trzeba bowiem kierować sprawę do sądu, by ten orzekł przepadek auta na rzecz samorządu.
- Początkowo był z tym problem – przyznaje Jerzy Górniak, komendant straży miejskiej w Jeleniej Górze.
Do dziś strażnikom udało się skierować do sądu cywilnego sprawy dotyczące 80 aut. 69 zezłomowano po uprawomocnieniu się wyroków. W przypadku 4 aut nie udało się ustalić właściciela. Policja, która zlecała holowanie, została wezwana do uzupełnienia dokumentacji. Jedno auto zwrócono właścicielowi, który uregulował koszty związane z holowaniem i postojem.
Według strażników miejskich, obecnie przypadki porzucania aut na policyjnym parkingu stanowią margines. W tym roku odwieziono tam z terenu Jeleniej Góry 55 samochodów. Tylko dwóch właścicieli ich nie odebrało. Wobec nich skierowano sprawy do sądu. Tak jak inni, będą musieli zapłacić 440 zł za holowanie i 33 zł za każdą dobę postoju, ponadto stracą pojazdy.
- Sprawy do sądu, o przejęcie pojazdu, kierujemy po 3 miesiącach od chwili przewiezienia samochodu na policyjny parking – mówi Jacek Winiarski, zastępca komendanta SM.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?