Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bernardyn Max, z którym każdy wczasowicz robił sobie zdjęcia przy wodospadzie Szklarki, trafił do schroniska, gdy zachorował jego pan

Alina Gierak
Alina Gierak
Max chętnie pozował do zdjęć przy wodospadzie Szklarki
Max chętnie pozował do zdjęć przy wodospadzie Szklarki Justyna Orlik/Polskapress
Zdjęcia z bernardynem na tle wodospadu Szklarki w Szklarskiej Porębie ma niemal każdy turysta, który odwiedził Karkonosze w ciągu ostatnich 47 lat. Spokojne i fotogeniczne psy byłe prawdziwą maskotką kurortu. Bernardynami opiekował się Adam Tadeusz Guc. Gdy mężczyzna zachorował i nie mógł dłużej zajmować się ostatnim pupilem, Max trafił do schroniska. Fundacja "Pomagamy, bo kochamy", szukała dla niego domu.

Spis treści

Zdjęcie z Maxem na tle wodospadu Szklarki musiało być

Adam Guc, fotograf ze Szklarskiej Poręby, od dekad miał psy rasy bernardyn i z nimi stał przy wodospadzie Szklarki. Robił zdjęcia turystom i wysyłał je im do domów. Pamiątkowe zdjęcie z bernardynem ze Szklarskiej Poręby znajdzie się pewnie w każdym albumie. Panu Adamowi pozowali wczasowicze z domów FWP, dzieci ze szkolnych wycieczek, członkowie delegacji, sportowcy i rodzinni turyści.

Pan Adam wspominał TV Zachodnia, że pierwszego bernardyna dostał od ojca, gdy był dzieckiem. Przez lata było ich jedenaście. Ostatni pies 3,5- letni Maksiu, został przez niego uratowany z pseudohodowli.

Wszystkie psy pana Adama kochały dzieci, zawsze mogły się do nich przytulić czy pogłaskać no i oczywiście zrobić sobie z nimi zdjęcie pamiątkowe.

Szukali domu dla Maxa

Miesiąc temu pan Adam się rozchorował i praktyczne nie mógł się poruszać. Widząc co się, dzieje postanowił poszukać pomocy dla swojego przyjaciela. Tak natrafił Organizację ds. Ochrony Zwierząt „Pomagamy, bo kochamy”.
Chciał dla wiernego towarzysza, wszystkiego, co najlepsze.

Max został naszym podopiecznym. Psiak ma w chwili obecnej sporą nadwagę, ze względu na fakt, że w ostatnim czasie mało się poruszał, do tego musimy poddać go zabiegowi kastracji, by nie był łakomym kąskiem dla rozmnażaczy i pseudo hodowli

- opisywali członkowie Organizacji, prosząc o pomoc dla Maxa.

Pan Adam marzył, że psiak znajdzie nowy dom, w którym będzie mu dobrze i szczęśliwie.
Niestety, pan Adam zmarł tydzień temu. Nie doczekał informacji, że Max ma nowy dom!

Dziś wielki dzień dla naszego giganta, a to za sprawą faktu, że to właśnie już dziś wyrusza po nowe życie. My się z Maxem nie żegnamy, bo jeszcze na pewno za jakiś czas przyjedziemy go odwiedzić, ale bardzo jesteśmy szczęśliwi na myśl o fakcie, że dzisiejszą noc spędzi już ze swoją nową rodziną

– poinformowała na swojej stronie Organizacja ds. Ochrony Zwierząt „Pomagamy bo kochamy”.

Czytaj także

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bernardyn Max, z którym każdy wczasowicz robił sobie zdjęcia przy wodospadzie Szklarki, trafił do schroniska, gdy zachorował jego pan - Jelenia Góra Nasze Miasto

Wróć na szklarskaporeba.naszemiasto.pl Nasze Miasto