Finał Ligi Europy na Stadionie Narodowym. Sevilla wzniosła puchar w górę [ZDJĘCIA]
Źródło: TVN24/x-news
Tak wielkiego wydarzenia piłkarskiego nie było w Polsce od Euro 2012. Kibice z każdego zakątka świata (bilety zakupili obywatele 91 państw) wypełniający niemal do ostatniego miejsca trybuny Stadionu Narodowego, transmisje telewizyjne w ponad stu krajach, dwa najlepsze zespoły tegorocznej edycji Ligi Europy – Sevilla FC i Dnipro Dniepropietrowsk. Tylko finał Ligi Mistrzów mógłby przebić sobotnie spotkanie.
Do wagi wydarzenia dostosowali się fani obu drużyn. Nie sprawiali problemów ani poza stadionem, ani na trybunach. Nawet kilka rac odpalonych w sektorze Dnipro nie narobiło dymu. Pod względem regularnego dopingu mogliby się wiele nauczyć od kibiców naszej ekstraklasy, ale goście z Andaluzji momentami potrafili swoim śpiewem wypełnić Narodowy magiczną atmosferą.
Źródło: TVN24/x-news
Również pod względem piłkarskim absolutnie nie było na co narzekać. Dnipro nie jest może taką firmą jak Liverpool, Tottenham, Inter Mediolan, Roma, Wolfsburg czy Zenit, które wielu kibiców chętniej widziałoby w finale. Zespół z Donbasu udowodnił jednak niedowiarkom, że potrafi grać w piłkę, eliminując m.in. Olympiakos Pireus, Ajax Amsterdam, Club Brugge czy Napoli.
Źródło: Agencja TVN/x-news
– Jaka jest ich największa siła? To prawdziwa drużyna, monolit. Mają też kilku zawodników, którzy potrafią zrobić różnicę. Rotań, Sełezniow, Konoplanka... Wiemy, że potrafią nas skrzywdzić. Szanujemy ich, przygotowaliśmy się. Zdajemy sobie sprawę, że jeśli nie zagramy na sto procent, będziemy mieli problemy – podkreślał kapitan Sevilli Fernando Navarro.
Może przez to, że 32-letni obrońca zaczął mecz na ławce (opaskę przejął Jose Antonio Reyes, dla którego był to już trzeci w karierze finał Ligi Europy) hiszpańska defensywa zaczęła dość ospale. W pierwszych minutach Sevilla dominowała, Carlos Bacca miał okazję bramkową, ale to rywale strzelili pierwsi. Matheus przedarł się prawą stroną i dośrodkował, a Nikola Kalinić trafił do siatki.
Sensacja stała się faktem. Więcej niż bardzo solidna obrona Dnipro w tej edycji LE rzadko pozwalała rywalom strzelać sobie bramki. Sevilla nie przyjechała jednak na drugi z rzędu finał przez przypadek. Sygnał do ataku dał nie kto inny jak Grzegorz Krychowiak. W 24. minucie jego strzał głową wybronił jeszcze Denys Bojko. Chwilę później był jednak bezradny po płaskim strzale Polaka. Minęły trzy minuty i obrońcy tytułu byli już na prowadzeniu. Kapitalnym prostopadłym podaniem popisał się Reyes, a Bacca wpakował piłkę do bramki.
Źródło: TVN24/x-news
Niewielu spodziewało się tylu goli na Narodowym, a jeszcze przed przerwą kibice obejrzeli kolejnego. I to z cyklu „stadiony świata”. Rusłan Rotań podszedł do rzutu wolnego i przepięknym technicznym strzałem z 25 metrów doprowadził do remisu.
Po przerwie na murawie zrobiło się dość nerwowo. Zamiast kolejnych okazji bramkowych były faule, bezmyślne straty i kiksy. Właśnie dwa błędy graczy Dnipro w okolicach własnego pola karnego doprowadziły do tego, że oko w oko z Bojką kolejny raz stanął Bacca. Kolumbijczyk i tym razem się nie pomylił – mocnym strzałem lewą nogą strzelił trzeciego gola dla Hiszpanów.
Źródło: /Foto Olimpik/x-news
Do ostatniego gwizdka sędziego Martina Atkinsona stroną przeważającą była Sevilla. Zespół Unaia Emery’ego mógł podwyższyć wynik, ale Bojko popisał się refleksem po kolejnym uderzeniu Bacci. Dnipro stać było tylko na kontry, w końcówce spotkania rozpaczliwe, lecz nie przynoszące upragnionej bramki.
Sevilla spokojnie dowiozła prowadzenie. Obroniła tytuł wywalczony przed rokiem i z czterema zwycięstwami została najbardziej utytułowanym klubem w historii Ligi Europy (wcześniej Pucharu UEFA). Jako bonus zagra w przyszłej edycji Ligi Mistrzów. Kto wie, czy to wszystko miałoby miejsce, gdyby nie gol Krychowiaka z 28. minuty...
Źródło: TVN24/x-news
Dnipro Dniepropietrowsk – Sevilla FC 2:3 (2:2)
Bramki: Kalinić 7, Rotań 44 – Krychowiak 28, Bacca 31, 73. Sędziował: Martin Atkinson (Anglia) Widzów: 52 521
Dnipro: Bojko – Fedeckij, Douglas, Czeberiaczko, Leo Matos – Matheus, KankawaI (85. Szakhow), Fedorczuk (68. Berus), Rotań, Konoplanka – Kalinić (78. Sełezniow). Trener: Myron Markewycz
Sevilla: Rico – Vidal, Carrico, Kolodziejczak, Tremoulinas – Reyes (58. Coke), Mbia, Krychowiak, Banega (90. Iborra), Vitolo – Bacca (82. Gameiro). Trener: Unai Emery
Czytaj też: Nitro Circus Live 2015 w Warszawie odwołane! Organizator nie chce zdradzić powodu
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?